No to ciśniemy!
A po co to komu?
Zbliża się sesja, niestety poprawkowa, a jak to zwykle bywa, ma się chęci na wszystko, tylko nie na naukę. Korzystając z okazji, bo właśnie teraz pochłonęła mnie owa niemoc, postanowiłem założyć bloga. Mniejsza z tym czy komuś będzie się chciało te bzdury czytać. Zamierzam tu wypisywać swoje przemyślenia odnośnie codziennych wydarzeń, swoich zainteresowań, świrowatych pomysłów i w ogóle wszystko wypiszę co mi siedzi w głowie. Muzyka, studia, praca, życie, przyjaźń, miłość, filmy, książki, opowiadania, wiersze i wierszyki, sport, komentarze, historie i wiele wiele innych jeszcze. Mam nadzieję, że Was jakkolwiek zaciekawię. Ano po nic. Tak sobie będę pisał.
Skąd taka nazwa?
"Ciśnienie na życie" - grafika i napis na opakowaniu po najtańszym, bo tylko 10 groszy, i najlepszym lizaku na świecie. Był przenajwszystko. Poza tym to pasuje do mnie nawet, a przynajmniej tak mi się wydaje. Z życia bowiem trzeba wyciskać ile się da. Tak więc będziemy cisnąć! Można to interpretować na wiele sposobów, cały slogan daje wiele możliwości na zabawę, komentarze czy działania. Co z tego wyjdzie - to się okaże.
Jak to ogarnąć...
Pojęcia nie mam jak to się wszystko prowadzi. Mnóstwo tu dziwnych funkcji, z których nie potrafię korzystać. Dlatego już z góry przepraszam za wygląd i działanie. Swoją drogą, może być przez to co najmniej zabawnie.
To początek mam już za sobą! Zapraszam do lektury.
A oto ja, znudzony i wymarnowany przez los. PKP... aż wilka dostałem taka ta podłoga zimna była. Jeśli wiesz o czym mówię ;)
Ale o tym między innymi prawdopodobnie później. Będziemy cisnąć po całości. Trzymajcie się, Siema!
P.s: Pamiętaj, nigdy nie jedz na czczo.
Komentarze
Prześlij komentarz