Pan Kazik - urodzony konserwator powierzchni płaskich


Ogarnijcie jaka myśl. Nie zastanawialiście się kiedyś czy są na świecie ludzie, którzy marzą o tym, by zostać konserwatorem powierzchni płaskich? Ale nie, że tak z biedy jakieś Azjaty (mam nadzieję, że odbierzecie to jako żart z dystansem). Po prostu Pan Kazik urodzony sprzątacz.




Zastanawia mnie co by trzeba mieć w głowie. Zupełnie nie w sensie negatywnym oczywiście. Czyściciele podłogi są ważni i potrzebni. Szanuję ich pracę, doceniam, żadna robota nie hańbi a każda męczy. Ale żeby samemu się do takiej pchać - bo lubię? Dziwna sprawa. Gdyby mi zapłacili z chociaż dychę za godzinę to pewnie, że bym się zatrudnił. A pchałbym się nawet na stanowisko, gdyby tylko była umowa nie śmieciowa. Nigdy natomiast nie przyszło mi do głowy pragnąć zamiatać czy zmywać kafelki. A inne zawody? Ciekawe czy są tacy co chcieliby wąchać czyjeś pachy po 24 godzinach od użycia antyperspirantu albo co przez całe życie zakręcają na taśmie pasty do zębów.




ŁE! Dużo by można wymieniać takich pokracznych zawodów mniej lub bardziej upokarzających, monotonnych i niewdzięcznych. O ten mnie na przykład rozśmieszył i zasmucił jednocześnie: zawodowa przytulaczka. I to nie ma nic wspólnego z seksem!   :O   Zapładniacz koni. Co?! 
Nigdy w życiu.

To rodzą się tacy co o tym marzą czy nie-e?


Komentarze

Popularne posty