Alternatywny świat cz.1


Naszła mnie kolejna dziwna myśl. Sam się nawet zdziwiłem, że takie tematy krążą mi po głowie. Otóż tak jak w tytule posta, zamierzam poruszyć wady i zalety światów alternatywnych. Na początek należy jednak wyjaśnić co ja w ogóle przez to pojęcie rozumiem. Mam na myśli taki równoległy świat, który jest zbliżony do tego "naszego" i nie styka się z nim w żaden sposób. W jednym z nich jesteśmy MY, w drugim natomiast KTOSIE podobni do nas. Zakładam, że takich światów jest więcej niż tylko jeden czy dwa. Właściwie to zakładam, że z każdą naszą czy nie naszą decyzją powstaje takie nowe uniwersum paralelne, tj. stwierdzam, że właśnie wyruszam na spacer i robię to, więc kreuje się nowy świat równoległy, w którym to zostaję w domu i oglądam Ed, Edd & Eddy. Świat ten żyje swoim życiem, nie przeszkadza innym, funkcjonuje jeden obok drugiego i dzieli je pewna bariera z czegoś tam. Filozoficznie trochę się zrobiło, a zupełnie nie do tego zmierzam.
Postanowiłem pobawić się nieco pomysłem, i odnieść się, mam nadzieję zabawnie, do niektórych aspektów swojego życia i społeczeństwa w ogóle.


Wiem wiem, nie pasuje, ale to mi się tak bardzo kojarzy z zagadnieniem, że szok :P


To by było tyle w ramach wstępu. Zaczynamy zabawę!
Wyobraźmy sobie zatem sytuację w której Bartek (przyjaciel-współlokator) wchodzi do mieszkania i zamiast rzucać we mnie mięsem ze słowami "Zrób obiad" (co też właśnie autentycznie uczynił), wchodzi i grzecznie oznajmia "Za godzinę podstawię Ci pod nos pyszniutkie danie z piersi z kurczaka, dobrze?" Było by cudownie! I się zaczyna. Taki sobie inny JA ma w tym momencie to co sobie wymarzyłem. Bartuś posłusznie gotuje, ja z niecierpliwością czekam. A to tylko jeden z licznych świetnych pozytywów takiego gdybania. A że polaczki lubią sobie pogdybać, myślę że się spodoba.

Całość oferuje tyle możliwości, że aż mózg paruje od natłoku pomysłów i chęci podzielenia się nimi. Czas jednak goni, trzeba się zbierać do roboty. Nie nie nie, nie myślcie sobie, że tak po prostu posłucham Bartasa niczym niewolnik. Jestem cholernie głodny, on zresztą najprawdopodobniej też, więc zaciągam i jego i siebie przed patelę by upichcić coś smakowitego. Postem tym zaczynam serię "Alternatywnych światów". Oczywiście będę pisał też na inne tematy, a już wkrótce rzucę czymś ciekawszym o równoległych uniwersach. Zmykam na żarełko!


Komentarze

Popularne posty