Pijawki


Na świecie żyje wiele odmian pijawek. Są takie co szkodzą ale i znajdą się takie co pomagają.
Niekoniecznie mowa tu jest o tych normalnych, czarnych, paskudnych robalach co piją krew głównie ssaków.




"Jednorazowa znajoma" z pociągu relacji Kowalewo-Poznań dosyć dużo mi o nich opowiadała. Niby szkodzą, ale niby nie. Okazuje się, że są praktycy leczenia tymi zwierzątkami. Osobiście nie poddałbym się tego typu zabiegom. Jednym słowem te pijawki mogą być dobre (choć z natury są złe). Dziwna sprawa.

Mowa jest tutaj raczej o pijawkach bardziej osobliwych. Tych nie z gatunku gfdncdfhdjakośtak tylko z homo sapiens. Toż kurde. Jest tyle ludu, który wysysa z nas wszystko co cenne, a przecież ten "lud" ma mózg. To dopiero zaskakujące prawda? Weźmy na przykład takie dzieci. Im chyba najbliżej do tych ze zdjęcia powyżej. Zeżrą wszystko co Twoje, a potem z nadmiaru to zwymiotują albo puszczą dołem. Ubrudzą to co czyste, ładne i zadbane, jeśli tylko dostatecznie ich nie przypilnujesz. Dzięki nim możesz zbankrutować, dostać nerwicy, przewrócić się na resorakach, przypadkiem skończyć w psychiatryku i tak dalej.




Znajdziemy jednak dużo i chyba nawet więcej pozytywów przebywając z dziećmi. Czasami jest wesoło, beztrosko i miło. Można się z nimi bawić, można się z nich pośmiać, pojechać pozwiedzać, cokolwiek. Są nasze i mamy z nich satysfakcję. Nauczamy je a one zazwyczaj są wdzięczne. Zdarza się nam być z nich dumnymi, ba i nawet nam podziękują od czasu do czasu! Pozytywów jest mnóstwo. Pod pretekstem rozrywki dla dzieciaków, ojciec może zabrać je na gokarty a sam śmiga jak oszalały na torze. Pod pretekstem biedy można też naciągnąć dzięki nim Państwo na rodzinne. Otóż nie do końca...

Ostatnio zauważam, że Państwo to największa pijawka z wszystkich. Niestety ale to prawda. Staram się być patriotą i myślę, że nawet mi to wychodzi, jednakże coraz bardziej wysysana jest ze mnie ta wartość.

Weźmy taki Polski sąd pod lupę. Człowiek specjalnie zjeżdża z jednego miasta do drugiego jakieś 250 km na rozprawę, wydaje na transport i przeżycie tego jednego dnia całą stówkę, a wchodząc na salę dowiaduje się, że sprawa nie dojdzie do skutku bo oskarżony nie przysłał pisma o tym, że wiedział o wytoczonym przeciwko niemu procesie. Można prosić o zwrot pieniędzy, oczywiście. Latania z papierkami jest co niemiara, czasu i nerwów natomiast nikt nie odda.
Wyssano cierpliwość.

To tylko jeden z wielu przykładów braku funkcjonalności i jakiejkolwiek użyteczności kraju. Znajdą się też pozytywy. Na szali zwycięstwa wygrywają jednak coraz większą przewagą negatywy.
A co ze wspieraniem lokalnego przemysłu i drobnych, uczciwych, przedsiębiorców? Małych sklepów warzywniaków czy innych? Otóż "u nas" jak komuś takiemu idzie dobrze to rzucą w niego podatkiem. Jak nadal jakoś sobie radzi to wymyślą inne prawo, które utrudnia życie. Jak już nie dajemy rady, to wtedy przyznawane są dotacje. Nie ma to jak dopierdolić samemu sobie :)
Wyssano ambicje i siły.




Narzekamy na brak pieniędzy, na bezrobocie, na drogi, podatki, polityków, telewizję, homoseksualistów, feministki, Kościół, piłkarzy, wszystko prawie i często nie bez powodu. A bo zupa była za słona, bo ktoś zarabia więcej od nas, bo hamburgery z Mc przyklejają się do podniebienia, bo ośliniliśmy poduszkę ukochanej niechcący przysypiając z tego wszystkiego, bo w lato za gorąco a w zimę plucha, że pies chce wyjść a nam akurat nie chce się go wyprowadzać. Czy któraś z pań nie narzeka jak wróci od frycka tylko po podcięciu końcówek? Czy któryś z panów nie narzeka gdy puści bąka z niespodziewanką? Czy ktoś z was lubi jak podczas ważnej rozmowy głupi znajomi specjalnie wrzeszczą byle co byle głośno? NIE. 
Wyssano pozostałe. 

Ale czy to nie jest momentami wszystko śmieszne? "A za moich czasów..." no właśnie. Później często milo to wspominamy.

Do czego zmierzam. Ano toż trzeba uważać na każdego, możliwie przy tym zauważając jak najwięcej zalet. Umiesz liczyć? To licz na siebie. Co z tego, że coś nam nie odpowiada, jak często nie możemy nic z tym zrobić? Zamiast się zamęczać, myśleć i kombinować, lepiej jest spojrzeć na to od innej strony. Jakoś musi się tak dać. Trudno, myślę sobie, znajdź jakieś pozytywy. Taka trochę znikąd konkluzja, ale co zrobić! Z tym akurat nic Pan nie zrobisz! Wysysajmy raczej pozytywy!
https://www.youtube.com/watch?v=_6HCOgTc5r4




P.S: Przepraszam za brak korekty i jakość tekstu. Pisane w pociągu w pośpiechu. Co za pociągi.

Komentarze

Popularne posty