W klubie na czerwono





Prawie nie różniło się dużo od burdelu. Tak mi się przynajmniej wydaje. Trafiłem wczoraj niby przypadkiem, niby od niechcenia na imprezę. Dosyć nietypową imprezę. Na szczęście przed tym udało mi się wypić ze znajomymi dwa piwka, bo inaczej nie wyglądałoby tak kolorowo. Wchodząc do lokalu wybierało się jedną z trzech opasek. Niebieska oznaczała jestem zajęty/zajęta - rączki z dala. Ci co chodzili w opaskach zielonych szukali drugiej połówki, za to ta osoba, która założyła opaskę czerwoną, przyszła na jednorazową przygodę. W sam raz na raz po prostu. Oczywiście nie trudno się domyślić w jakich barwach mienił się cały parkiet. Szkoda tylko, że mi nic nikt nie powiedział z początku i na chybił trafił ot tak wskazałem na kolor "miłości". A może to dobrze?


Hej. Witaj w moim świecie. Dlaczego ja tu jestem? Znowu robię coś wbrew sobie. Czerwoną poproszę. Nie nie wiem co to znaczy, możesz mi powiedzieć? Może być. Może być ciekawie. Stary, jutro muszę wstać z samego rana do roboty, nie mam się jak wyszaleć. Nie potrafię tak, zbyt płytkie, nie masz tak? Pusta sprawa. Nie ma nic atrakcyjnego w takim łatwym przygodnym seksie. Teraz (musiałem dodać). Chyba, że jest się desperatem. Chociaż... wśród samych desperatów nie będzie się wyglądało na jednego z nich. Doskonale rozwiązane, idealnie przemyślane. Idę na parkiet, idziesz ze mną? Świetnie, będziemy tańczyć do rana. Faktycznie, zapomniałem się. O kurwa. Jeszcze się nawet nie rozejrzałem, a już jakaś panna kiwa po mnie palcem. Idę idę, nie poganiaj mnie. Dam sobie radę. Chyba, bo dobra jest.

Uwalniamy swą chandrę, krajobrazy jak w bajce,
to jak dragi, jak po ekstazie, na chore jazdy masz parcie.
Znam Cię, na chore jazdy masz parcie,
bo to jak dragi, jak po ekstazie, na chore jazdy masz parcie.
(...)

Ciągle we śnie jak DMX, a mam uliczne marzenia jak Nas.
Tyle, że życie jest jedynie tym, co zrobisz z nim Ty,
jak wspólny ich track - taki mój fach.
Mówię jak Devin the Dude, a ciągle myślimy jak dzieci i chuj
Rap i Kuban jak blety i skun, nie stój mi tu jak manekin i już
Gadam od serca tylko, że rzadko jak chodzi o pannę
bo zostanie mi jedynie kiecka, jak po Kelis na Nasa okładce.

Nie potrafię tak. Jakbym kupił wejściówkę tylko po to by, nie bójmy się tego słowa, zaruchać. Nie o to chodzi przecież. Nietypowy facet. Burdel, dziwka - niby nie to samo. Ale jakieś podobieństwo jest. Co z tego, że dobra? Że łatwa, że sama się garnie, że woła, tańczy jak mało która? Minął mi nastrój. Idę po piwo, też masz ochotę? Stawiam. No tak... czego ja się spodziewałem. Spierdoliła skoro nie obmacałem jej dupska już po jednym tańcu. Ostatecznie wyszło pozytywnie. Wbrew pozorom poprawiła mi humor. Nie poleciałem na delicję i zgubę w jednym. W końcu się znalazłeś! Gdzieś Ty był? Wyrwałeś jakąś? Eee prawidłowo. Masz piwo. Ja tak samo, poczekaj jakiś koleś obok coś ode mnie chce. Co jest?

Uważaj. Facetom też się podobasz.

Kurwa. Co to było?! W sumie nic dziwnego skoro facet chciał szepnąć mi coś na ucho. Mogłem się domyślić. Jak odebrać ten "komplement"? Idę stąd. Przenieśmy się gdzieś indziej, co? Nie spodobało mi się tu przy barze. Muszę iść sobie odbić, znaleźć jakąś pannę. Co byś zrobił, gdyby to Tobie ktoś powiedział? Taaa już to widzę. Odebrałbyś pozytywnie. Podobasz się pedałom, ciekawa perspektywa. Niechby jeszcze Cie za dupę złapał. Zdejmuję opaskę, jest bez sensu. Nie dziś czas na przygodę. Ewentualnie na małe chwilowe szaleństwo. Idziemy w tany, skończyłem browca. Tam jest interesująco, co o tym sądzisz? Spoglądają nawet.

Było dobrze. Nie spodziewałem się tego.

Żyjemy w błędnym kole, które ma swe zakręty.
Chciałabyś śpiewać, tańczyć do rana mi
kochać się do śniadania by jutro zacząć od nowa film.
Mała Mi róż ma na okularach dziś,
nie lubi jak sama śpi, oraz że nie wie o nas nikt.
Dla ciebie wszystko wkoło idealne musi być,
ale zgrabnie kusisz tym, łatwopalne dusi dym.

Muszę zmykać. Będę wrakiem człowieka w pracy, może nawet nie dam rady wstać. Cały czas mnie męczy te jedno zdanie. Uważaj. Facetom też się podobasz. Ja pierdolę... Czy ja wyglądam na geja? Widział, że tańczę z kobietą ale musiał dodać taki męczący bzdet. Z drugiej jednak strony, można odebrać te słowa jako komplement. Niedawno pisałem przecież o tym na blogu. Słusznie. A zaczepił mnie po tańcu z zajebistą dziewczyną. Pewnie, nie będę się zadręczał. Dzięki stary, nie pocieszasz mnie. Nie, nie podobasz mi się. Tak tak widzę. Masz rację. W końcu udało się zaszaleć. Wcale nie taki zły pomysł z opaskami.


Komentarze

Popularne posty