Blogowe podsumowanie 2016 - Top10 moich wpisów z zeszłego roku

Coś tam niby pisałem w tym poprzednim roku... Dlatego skomponowałem małe blogowe podsumowanie :) Wrzucam poniżej listę, na której umieściłem najlepsze wg. mnie 10 postów z 2016:

1. #Chorwacja 3: Najpiękniejsza kobieta jaką widziałem


Post, który przeczytało aż 3200 osób! :O Jestem w szoku. Nie jest to jakiś majstersztyk pisarski, ale wyraźnie interesują was kobiety, które mnie interesują ;) Dziwna sprawa. W każdym razie, poprzedni rok, jeśli chodzi o podróże, był niesamowity. Sporo się naoglądałem, a wkrętka jaką załapałem na przyszłość jest wręcz nieznośna. Nie ma bowiem dnia, żebym nie pomyślał sobie A jebać to wszystko. Uciekam do Wietnamu. Z podróżami trzeba więc uważać, bo jak ktoś podatny jest - może przepaść. Ja przepadam. Postów z tego cyklu powstanie zatem jeszcze kilka. Najbliższy najprawdopodobniej o tym jak dostałem bęcki od skały, bo głupi rzuciłem się do wody bez sprawdzania gruntu. Eh. Na szczęście skończyło się na kilku zadrapaniach. Ale o tym później! Polecam całą tę serię.

2. Mikołajki 3.0


Nie jest to jakiś przełomowy post pod względem popularności czy jakości, ale osobiście dość przełomowo mi się go pisało. U szczytu jesiennej deprechy, zmęczony na maksa i na dodatek zasmucony, że właśnie tak a nie inaczej przyszło mi w tym roku świętować mój ulubiony dzień w roku. A właściwie to nie świętować. Generalnie to słabo. Warto przeczytać jeśli się tego jeszcze nie zrobiło, bo wydaje mi się, że post daje nieco do pomyślenia. 

3. Jebać PiS!


Dość kontrowersyjny post. Jeszcze chyba nigdy po jakimś wpisie nie zalała mnie taka fala hejtu na priv jak w tym przypadku. Sporo osób też napisało podyskutować albo "zbić piątkę". Dziwił mnie też fakt, że spora część z tych osób w ogóle posta nie przeczytała, ale napisała bo nagłówek nie pasował do poglądów ;) Polecam ten ciekawy komentarz co do pewnej sytuacji na Woodsotcku do przeczytania i zastanowienia się. A tak poza tym, to na Przystanku też było niesamowicie. Cieszę się, że pojechałem. W tym roku też pewnie będę.



To był ciekawy, dosć ryzykowny i eksperymentalny wpis :) Dupeczka ze zdjęcia przyciągnęła ludzi, więc wyświetleń sporo. Tytuł też chyba zadziałał. Styl posta dość ekstrawagandzki został zauważony, na czym też mi nieco zależało. Najbardziej jednak chciałem aby przeczytała to osoba, której ten post dotyczył - no i udało się! Śmiesznie wyszło. Bawiło mnie bardzo, jak na priv napisało po tym tekście do mnie dwóch "coachów" z pytaniem, czy zechciłbym z nimi współpracować... Serio? Tylko potwierdziliście swój debilizm. Dziwne, że aż tak wiele osób nie dostrzegło w tym wpisie sarkazmu. No ale co zrobić. Odsiałem dzięki temu nieco ziarno od plew. Ta jedynka w tytule to dlatego, bo zamierzam napisać jeszcze coś w tym stylu.



Uwielbiam wracać do tego wpisu. Przypomina mi jak głupi byłe, jak wiele szczęścia miałem i jak bardzo nie powinno się oceniać zbyt pochopnie. No i to przecież też o podróży, więc jest nakrętka. Po tym wpisie też napisało do mnie sporo osób. Z różnymi przemyśleniami, mi się podobały najbardziej te, w których ludzie stwierdzali, że chcą gdzieś ze mną pojechać albo że sami się gdzieś wybiorą. Cel osiągnięty! :)



Pierwszy gościnny wpis. Śmiesznie wyszło, bo autor prosił mnie o zachowanie anonimowości ale się nie udało, bo wrzuciłem zdjęcie do posta, po którym sporo osób się skapnęło co i jak... A przecież na fotografii jest ktoś zupełnie inny! Jakiś stranger ze stocka :) No ale cóż. Tym wpisem zacząłem gościnne wątki, następne już niedługo. Ciekawie jest skonfrontować czyjś zupełnie inny styl pisania ze stylem tego bloga. Ze stylem czytelników. Wyszło dobrze, post daje do myślenia - polecam!



Ważny dla mnie post, bo jestem oburzony tym co się dzieje na świecie i w Polsce. Starałem się tu przemycić u ludzi pewną myśl, być może zmieniajacą nieco pogląd na pewne sprawy a tym samym zachowanie. Nie podobał mi się ten Dzień Niepodległości. No ale co zrobić... Przeczytaj i się zastanów.



Dość osobisty post, ale pociesza mnie fakt, że nikt nie wie ile w tym prawdy ;) Sam już w sumie nie wiem... Taki trochę storytelling wyszedł. Lubię tę formę i najprawdopodobniej będzie pojawiała się ona coraz częściej. Podobało mi się, jak to tym wpisie napisało do mnie kilka kobiet. Po co to już nie ważne.



Jesień jeszcze bardziej niż myślałem jak to pisałem. Teraz to już zima. Oj kurwa jak tragicznie ja miałem niepoukładane. Balansowałem na granicy zatracenia się w odmętach pesymizmu. Dobrze, że to już za mną. Nadal jestem optymistycznym świrem. A przynajmniej takie o sobie mam mniemanie. 



Podobał mi się odzew po tym poście. Też sporo osób wypytywało, ale to przecież niedopowiedzenia. Sporo myśłi jest tu zawartych. Ciekawa kompozycja. Można też to sobie rozszerzyć o muzykę. Jest takie jakby zapętlenie i pomieszanie wątków. No bardzo mi wyszedł ten post. Genialny jest. Chyba najlepszy w tym roku. Co prawda wrzucany był już teraz, ale wydarzenia opisywane jeszcze z zabawy Sylwestrowej (między innymi), więc  pasuje. Doskonale podsumowuje też pewien wątek z ubiegłego roku. No i to też taki storytelling. Podobno po tym poście, kilka osób stwierdziło, że piszę coraz lepiej i dojrzalej. Prawda to? Takie przynajmniej słuchy mnie doszły. Ciekawe też, czy post czytała osoba, której poniekąd on dotyczy... Ciekawe bardzo co pomyślała i ciekawe jak bardzo się myliła. Sporo można tu pointerpretować gdyby się wysilić.

***

No... to to by było na tyle. Jeśli chodzi o blogowanie, to słabo było. Postaram się to poprawić. Ostatnie dwa miesiące nawet dobrze mi idzie. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać formę, a być może nawet wrzucać jeszcze więcej. Czytajcie ludzie proszę i komentujcie, bo to przydatne jest :) Mam nadzieję, że wam się też podobało! Bo ja jestem mimo wszystko zadowolony. Cisnę życie dalej.

Komentarze

Popularne posty