Do czego to doszło?

Photo from movie "Project X".
Do czego to doszło, że teraz jak opowiada się o jakiejś zajebistej akcji, to mówi się na początku: A byłyśmy całkiem trzeźwe. Albo na końcu: A nic nie piliśmy! Czaisz? Zgorszeni Ci ludzie ostatnio są, co nie? Co ta młodzież. Kwiat nasz Polski i nadzieja.

Jeszcze tak też można:
- Ale to musimy wypić piwo do tego.
- Ja nie piję.
- Aaa to nie.
- Dlaczego? Skoro masz ochotę, to przecież możesz pić sam.
- Ale samemu to będę czuł się jak alkoholik.

No coś tu jest nie tak, prawda? To że niby jak będziesz pił ze mną to alkoholikiem będziesz mniej? Wtedy to i ja będę nim z Tobą ziomek. Też mi deal. Chujowy trochę.

Chyba już wiem dlaczego ludzie, którzy nie piją rzadziej są zapraszani na balety. Bo przy nich czuć się można gorzej. To chyba jest dobre usprawiedliwienie. Chyba, że to wynika z przeświadczenia, że taka osoba się nie potrafi bawić. A może to przez fakt, że taka osoba będzie cie źle później oceniać? Albo, że dla odmiany będzie wszystko pamiętała i się kontrolowała odpowiednio? Jeżeli z tego powodu - powiem Ci coś. To z Tobą jest problem. I nie chcę tu mówić o abstynentach jakoby byli lepsi. Wszyscy są równi - whoop whoop niech żyją idee hippie! :)

Tego typu sytuacje też są zabawne:
- Mam pomysł! Pójdźmy jutro lepić bałwana albo na łyżwy.
- Dobra, ale to na zjarce. Wiesz jak wtedy będzie zajebiście?

No pewnie. Będzie genialnie na 200%. 100% to już za mało i będąc trzeźwym codzienne czynności radości nie dają. Ehh.

***

- Mam pomysł. Obejrzymy film.
- Może być problem...
- Wpadnę z piwkiem.
- ...ale damy radę go wyeliminować.


Zajebiste te nowe Star Warsy! ;)

***

- Niee ja już nie palę. Rzuciłem to. 
- Niedawno mówiłeś to samo. To nie hejt, to tylko obserwacja.
- Niedawno też mówiłeś to samo co ja.

Trąci hipokryzją, co nie?


Komentarze

Popularne posty